Chleb – coś tak prostego, codziennego, ziemskiego. A jednak jest dla niego miejsce w modlitwie, którą zostawił nam nasz Pan. Co kryje się za tą prośbą, którą niektórzy ludzie wypowiadają może nawet kilka razy dziennie?
Wiedza i troska Boga Ojca
Gdy otworzymy Ewangelię świętego Mateusza w miejscu, w którym Jezus podaje treść Modlitwy Pańskiej, zdanie poprzedzające ten fragment brzmi następująco: Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6,8). Te słowa pokazują nam, że Pan Bóg naprawdę najlepiej wie, czego w danym momencie naszego życia potrzebujemy. Gdy prosimy o „chleb powszedni”, to nie tylko modlimy się o to, aby nikomu nie brakowało podstawowych środków do życia, jak jedzenie czy picie, chociaż to oczywiście jest bardzo ważne. Ale popatrzmy trochę głębiej. W wypowiadanych słowach prosimy Boga, aby dał nam w danym dniu to, czego najbardziej potrzebujemy, bo wierzymy głęboko, że On wie, czego potrzebujemy i jako dobry Ojciec chce tego wszystkiego udzielać swoim dzieciom. Jeden z kapłanów podawał kiedyś pewien przykład związany z tą modlitwą: Jeśli prosisz Boga o to, czego najbardziej potrzebujesz, to czemu dziwisz się, jeśli ktoś w danym dniu zwróci Ci uwagę? Jeśli modlisz się z wiarą, to może właśnie tego upomnienia potrzebowałeś dzisiaj najbardziej. I tutaj może zrodzić się pytanie: czy chcemy, aby wypowiadane przez nas słowa modlitwy faktycznie realizowały się w naszym życiu?
Nasz chleb
Katechizm Kościoła Katolickiego uświadamia nam, że prosimy o chleb dla wszystkich, nie tylko dla siebie. Co to oznacza? Pan Bóg, oprócz osobistych interwencji, bardzo często posługuje się drugim człowiekiem, aby coś zrobić. Chrześcijanin to człowiek, który stawia sobie pytanie: „Boże, jak chcesz się mną posługiwać? Kogo, przy mojej pomocy, chcesz obdarzyć dobrem?”. Nauczanie Kościoła przypomina nam: Obecność na świecie tych, którzy głodują z braku chleba, ukazuje jeszcze inny wymiar tej prośby. Dramat głodu w świecie wzywa chrześcijan modlących się w prawdzie do czynnej odpowiedzialności wobec braci, zarówno w postawie osobistej, jak i w ich poczuciu solidarności z całą rodziną ludzką. Tej prośby Modlitwy Pańskiej nie można oddzielić od przypowieści o ubogim Łazarzu i o Sądzie Ostatecznym (KKK 2831). Żaden chrześcijanin nie powinien wypowiadać tej prośby, nie myśląc jednocześnie o swojej realnej odpowiedzialności za tych na świecie, którym brakuje rzeczy najpotrzebniejszych do życia. Gdzie są potrzebujący? Jezus mówi do swoich uczniów: Albowiem zawsze ubogich macie u siebie (Mt 26,11). Wystarczy się rozejrzeć.
Głód duchowy
Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt 4,4). Można umrzeć z braku chleba, ale można też umrzeć, bo dostawało się tylko chleb. Ludzie w swoim życiu odczuwają głód duchowy. To pragnienie słuchania Słowa Bożego i karmienie się Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa. Tego głodu nie da się zaspokoić żadnymi środkami materialnymi. Mamy to szczęście, że nasz dostęp do dostęp do Biblii czy Eucharystii jest praktycznie nieograniczony. Pytanie: na ile z tej łaski Boga korzystamy?
Dzisiaj
To jedno słowo jest wyrazem zaufania, które człowiek – dziecko Boże – ma do swojego Ojca w niebie. Dzisiaj – to znaczy: wierzę, że Pan Bóg zatroszczy się o moje dzisiaj. Naród Wybrany idący przez pustynię przeżył doświadczenie troski Boga o nich samych. Kiedy każdego dnia zsyłał im pokarm. Nie zostawił ich głodnymi (Księga Wyjścia, rozdział 16 – warto przeczytać). Podobnie czynił Jezus, kiedy karmił tysiące ludzi, rozmnażając chleb. Bóg się troszczy o człowieka. Może czasami trudno to dostrzec, zrozumieć, ale warto to odkryć, zobaczyć, bo wówczas faktycznie myśli się o Bogu jak o dobrym Ojcu, który opiekuje się swoimi dziećmi.
Misja
Święta Matka Teresa powiedziała kiedyś: Istnieje głód zwykłego chleba, ale istnieje też głód miłości, dobra, wzajemnego szacunku – i to jest wielka bieda, z powodu której cierpi dzisiaj tak wielu ludzi. Bóg daje nam chleb. Ale zaprasza nas do misji, abyśmy my potrafili także dzielić się naszym chlebem z innymi. Nie tylko chlebem, ale tym wszystkim, co mamy w swoim życiu dobrego.
dk. Mateusz Wielgosz