Z punktu widzenia Polski Kazachstan to kraj odległy i egzotyczny. Polacy na ogół niewiele wiedzą zarówno o współczesnym Kazachstanie jak i jego przeszłości, a przeszłość ta związana jest z tragicznymi losami setek tysięcy Polaków, którzy zostali w czasach stalinowskich przymusowo przesiedleni do Kazachstanu lub zesłani do tamtejszych łagrów.
1 grudnia 2022 roku odbyło się w Domu Katechetycznym przy Parafii Narodzenia NMP w Gorlicach spotkanie członków Stowarzyszenia Rodzin Katolickich (SRK) z Ks. Janem Radoniem, obecnie misjonarzem w Kazachstanie. Spotkanie SRK tradycyjnie poprzedziła modlitwa różańcowa o powołania kapłańskie i misyjne w tym kraju.
Ks. Jan jest kapłanem Diecezji Rzeszowskiej, który 26 lat temu odpowiedział na wezwanie Chrystusa „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Od 1993 roku pełnił posługę misyjną na Ukrainie, w latach 2007 – 2015 w Rosji: w Magadanie oraz na dalekiej Kamczatce. Od 2016 roku w Kazachstanie był proboszczem parafii katolickiej w Pawłodarze. Pawłodar liczy ponad 300 tysięcy mieszkańców i należy do diecezji Astana. W 2020 roku został proboszczem w mieście Lisakov, położonym również w diecezji Astana i odległym około 1000 km od Pawłodaru.
Ks. Jan przedstawił nam rzeczywistość Kościoła Katolickiego w Lisakovie, różniącą się od realiów dużego miasta, jakim jest Pawłodar. Lisakov liczy 20 tysięcy mieszkańców, to miasto poniemieckie. Po zmianach w latach 90-tych dużo osób wyjechało z Kazachstanu. Od 20 lat jest tam kościół. W niedzielę i święta uczestniczy we Mszy świętej około 25 osób. Parafia jest niemiecka, są Łotysze, Litwini, „Polscy” Białorusini i Polacy. W mieście żyje dużo Polaków, ale do kościoła nie chodzą. Przychodzą też miejscowi Kazachowie, którzy są na etapie nawrócenia. Większość to ateiści, ale nie negują, że „ktoś” nad nimi jest. Kazachowie – jest ich około 20 mln, żyją „głęboko” na wsi. W miastach przemieszane są wszystkie narodowości. Dwa języki obowiązkowe: rosyjski i kazachski – chociaż częściej rosyjski, ale kazachski bardziej w domu. Kazachowie są w 90 % muzułmanami, ale na etapie poszukiwania Boga. Mają wpojone dużo ateizmu z czasów systemu posowieckiego. Młodzi przez lata nie słyszeli o Bogu, komunizm zabraniał mówić na tematy religijne. Dlatego bardzo ważny jest przekaz, żeby usłyszeli, nieraz pierwszy raz w życiu, bo w domach jest zupełny brak praktyk religijnych. W parafii są siostry nazaretanki, które organizują życie przy parafii. Do parafii należy też kościół filialny w większym mieście Rudna – dojazd 75 km. A następna parafia jest w odległości 850 km.
W kaplicy ciepło, chociaż różnie to bywa, bo często są awarie. Do kościoła trzeba nieraz iść daleko (18-20 km), ale mimo skrajnych temperatur są tacy, co przyjeżdżają zawsze, a zwłaszcza jak jest ksiądz, bo to jest wielka radość. Trzeba nam się uczyć od nich RADOŚCI WIARY. Mówią nawet „jak jest ksiądz, wtedy mróz nie straszny”.
Okolice Lisakowa – to zagłębie zbożowe. Żniwa zaczynają się na początku września i trwają w dzień i w nocy, (bo tam nie ma rosy). W tym roku jest wielki urodzaj, co ma znaczenie w obecnej sytuacji geopolitycznej, (po 25 lutego). W rejonie Lisakowa w ciągu 10 dni przybywa ponad 10 tysięcy uchodźców z Rosji – młodych, którzy uciekają przed mobilizacją. Mogą być w Kazachstanie 90 dni, a później mieć status uchodźcy. A więc są w tym kraju wielkie rzesze bezdomnych, których rodziny zostały w Rosji.
W Kazachstanie żyje 132 narody – m.in. Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy i td. Żyją w wielkiej tolerancji religijnej. Jeden raz w miesiącu są spotkania przedstawicieli wszystkich religii – spotkania te mają aspekt kulturowy. Misjonarze wówczas otrzymują również pozwolenia na działalność (wydawane 1 raz w roku) i dopiero później mogą starać się o wizę.
Kazachstan potrzebuje kapłanów gotowych nieść Chrystusa. Jest to trudne w kraju, gdzie katolicy są mniejszością. Przyczyną jest przede wszystkim brak Kościoła Domowego – ludzie starsi umierają a młodych jest bardzo trudno zachęcić. Brak rodzin katolickich, zupełny brak ojców w Kościele. Kościół żywy jest bardzo trudno zbudować, dużo łatwiej wyremontować czy wybudować mury świątyni. Na trudności z katechizacją ma również wpływ brak kapłanów na parafie dojazdowe Dziękujemy Bogu za to ciekawe spotkanie, które „otwiera” nasze oczy na potrzeby misyjne Kościoła i wraz z Ks. Janem prosimy o wsparcie modlitewne. Bóg zapłać za „DARY SERCA” złożone na potrzeby misji w Kazachstanie.
Marta Przewor