Święty Augustyn, jeden z wybitniejszych teologów starożytnego chrześcijaństwa, w swoich listach zapisał takie słowa: Zbadajcie wszystkie modlitwy, jakie znajdują się w Piśmie świętym, a nie wierzę, byście mogli znaleźć w nich coś, czego nie zawierałaby Modlitwa Pańska. Pokazuje nam przez to, że modlitwa, którą zostawił nam sam Jezus Chrystus jest wyjątkowa. Jednak to, że odmawiamy ją dość często może prowadzić nas do rutynowego, mechanicznego powtarzania słów, których nauczyli nas rodzice lub ksiądz na katechezie. A w tej modlitwie naprawdę kryje się głęboka treść – człowiek zaczyna rozmawiać z Bogiem, uwielbiać Go i prosić o to wszystko, czego najbardziej potrzebuje do szczęścia, do zbawienia. W cyklu artykułów będziemy starali się przyjrzeć poszczególnym wezwaniom modlitwy „Ojcze nasz”, nie tylko po to, aby pogłębić swoją wiedzę, ale przede wszystkim dlatego, żebyśmy mogli świadomie i jeszcze lepiej modlić się do Boga, który zostawia nam obietnicę: Proście, a otrzymacie (J 16,24). Na początku rozważymy dwa pierwsze słowa Modlitwy Pańskiej.
Ojcze
Ojciec – pierwsze skojarzenie kieruje nasze myśli w stronę rodziców, a dokładniej naszych ojców. Możemy tak mówić dzięki temu, że Jezus, będąc na ziemi, objawił nam Ojca, czyli powiedział nam, jaki Bóg jest i czego pragnie dla każdego człowieka. W Wieczerniku, gdy apostoł Filip prosi Jezusa, aby pokazał uczniom Ojca, Jezus odpowiada: Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca (J 14,9). Patrząc na życie Jezusa, Jego słowa i czyny, możemy poznawać Boga, jaki On jest. Bóg jest miłością (1 J 4,16) – tak święty Jan opisuje Boga w swoim liście. Jednak możemy mieć pewną trudność z przyjęciem tej prawdy. Dlaczego? Bo zazwyczaj ludzie przenoszą różne cechy, często złe, swoich ziemskich ojców na Pana Boga. Po drugie, często wyobrażamy sobie różne rzeczy o Bogu, które nie mają nic wspólnego z prawdą, na przykład: gdy spotka nas coś złego, to możemy od razu myśleć, że to na pewno kara Boża. A Pan Bóg chce, żebyśmy byli wobec Niego jak dzieci, które ufają Mu i wiedzą, że ich Ojciec chce dla nich dobra, zawsze i wszędzie.
Nasz
Nikt z nas nie mówi: „Ojcze mój”, nawet wtedy, gdy modli się sam. Ale zawsze, czy to przy wieczornej, indywidualnej modlitwie, czy w czasie niedzielnej Eucharystii, wypowiadamy słowa: „Ojcze nasz”. Nasz – bo tworzymy jedną wielką rodzinę Bożą od momentu chrztu i nigdy nie jesteśmy sami. Jest z nami Bóg i drugi człowiek.
Zadanie
Spróbuj dzisiaj, w trakcie swojej modlitwy, powtarzać słowa „Ojcze nasz” i proś Pana Boga, aby pomógł Ci zrozumieć, co to znaczy mieć Boga za Ojca.